Witajcie,
Złota jesień rozpieszcza nas pogodą i kolorami.
Uwielbiam spacery, gdy liście szeleszczą pod stopami a kasztany grzeją się w dłoni.
Jesień to dla mnie też sygnał, że czas wrócić na poważnie do wełny.
Na spacerze konieczny jest bowiem ciepły szal.
Dziś chcę pokazać Wam mój pierwszy tegoroczny ocieplacz.
Szal jest utrzymany w szarościach.
Dzięki mieszaniu kolorów w czasie układania udało mi się uzyskać
bardzo szeroką paletę kolorów bez konieczności używania dużej ilości kolorów wyjściowych
Szal jest spory, bo o wymiarze 185 x 60 cm.
Do czesanki dorzuciłam to wszystko, co udało mi się wygrzebać z moich skarbów.
Są więc skrawki jedwabiu, które dały ciekawą fakturę.
Są też jedwabne niteczki w różnych odcieniach szarości
Jest trochę przędzonej kiedyś przeze mnie wełny, która fajnie wpasowała się kolorem.
Przy takich pracach przydają się zebrane pieczołowicie skarby,
bo założeniem było, że szal ma mieć fakturę.
I ma :)
Ciepło pozdrawiam :)
Z e-sklepu do wykorzystania:
Piękny szal...cudo!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczny!!! Ja chcę taki!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńOd razu zrobiło mi się cieplej, śliczny jest!
OdpowiedzUsuńDzięki Wam :)
OdpowiedzUsuńvairatka - to do roboty :) to wcale nie jest takie trudne jak wygląda :)